Rozmowa ze Zbigniewem Gontarzewskim, radnym-elektem Rady Miejskiej w Szczytnie

Zostawmy z dala wielką politykę
Zbigniew Gontarzewski

- W wyborach do Rady Miejskiej uzyskał Pan 417 głosów. Jako jedyny przekroczył pan granicę 400 głosów, uzyskując też największe procentowe poparcie (ponad 17%). W czym upatruje Pan tak dobrego wyniku?

- Odbieram to jako kredyt zaufania, dlatego postaram się nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Sądzę jednak, że część głosów była oddana nie tyle na mnie, ile na wartości konserwatywne reprezentowane przez Prawo i Sprawiedliwość.

- Władze waszej partii zaapelowały do radnych PiS przed II turą wyborów, aby w żadnym wypadku nie głosowali na kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Pięcioro ​​radnych PiS w naszym powiecie dało temu wyraz poparcia zamieszczając stosowne oświadczenie. Pan i Henryk Żuchowski nie podpisaliście się pod nim. Dlaczego?

- Odpowiedź jest bardzo prosta. Niepopieranie jednego kandydata, oznaczało udzielenie poparcia drugiemu, a z tym nie mogłem się pogodzić.

- Podważył Pan zalecenia partii. Nie boi się konsekwencji?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.