O wielkim szczęściu może mówić 31-letni mieszkaniec powiatu mrągowskiego, który kierował tirem na trasie Szczytno – Dębówko. Po tym, jak pojazd uderzył w drzewo, jego kabina została doszczętnie zniszczona.

To cud, że przeżył
Po uderzeniu w drzewo kabina tira została doszczętnie zmiażdżona, ale kierowca wyszedł z niej o własnych siłach

Do groźnego wypadku doszło w czwartkowy wieczór 24 listopada na trasie Szczytno – Dębówko, na odcinku drogi krajowej nr 57. Kierujący tirem transportującym tarcicę 31-latek na prostym odcinku najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków i uderzył w drzewo. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, przyznają, że zastali przerażający widok.

- Kabina samochodu została doszczętnie zmiażdżona – relacjonuje mł. asp. Ewa Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Kierujący pojazdem mieszkaniec powiatu mrągowskiego może mówić o wielkim szczęściu. Mężczyzna o własnych siłach opuścił roztrzaskaną kabinę i nie potrzebował pomocy medycznej. Na miejscu zdarzenia pracowali także strażacy ze Szczytna i Linowa, którzy m.in. zneutralizowali plamę oleju, która wylała się z rozbitego tira. Konieczne okazało się zadysponowanie holownika do zabrania pojazdu. Straty wynikającego z jego zniszczenia oszacowano wstępnie na ok. 30 tys. złotych.