Na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata Wojskowy Sąd Garnizonowy skazał żołnierza, który czyszcząc broń, zastrzelił w Iraku swojego kolegę Gerarda Wasielewskiego. Stryj Gerarda, Kazimierz Wasielewski z Targowa, podobnie jak i rodzice zastrzelonego, wybaczył sprawcy.

Do tragedii doszło w grudniu 2003 roku. Jak ustaliła prokuratura, najpierw Wasielewski podczas czyszczenia broni dla żartu wycelował w stronę kolegi i oddał kontrolowany strzał, a następnie Bogumił J. w odwecie zrobił to samo. Zapomniał jednak, że do pistoletu jest podłączony magazynek z 30 nabojami. Karabin wystrzelił trzy razy, dwa pociski trafiły w głowę żołnierza. 20-letni Gerard Wasielewski zginął na miejscu.

Starszy szeregowy 25-letni Bogumił J. przyznał się do winy, dodając, że najgorszą dla niego karą jest życie ze świadomością zastrzelenia bliskiego kolegi.

Kilka miesięcy temu złożył kwiaty na jego grobie w Pokrzydowie koło Brodnicy i rozmawiał z najbliższą rodziną, prosząc o wybaczenie.

- Rodzina mu wybaczyła i prosiła sąd, żeby nie wymierzał surowej kary. Przecież to i tak już niczego nie zmieni. Po co niszczyć drugie życie - komentuje sądowy wyrok Kazimierz Wasielewski, stryj zastrzelonego żołnierza, mieszkający w Targowie koło Dźwierzut.

(o)

2005.01.19